Ułatwienia dostępu

Nieprzedłużanieterminu poboru zaliczki na podatek dochodowy



Od 10go marca obowiązują nas (po raz kolejny) nowe przepisy Polskiego Ładu. Nowe przepisy znów budzą kontrowersje i realny niepokój osób zaliczających się do klasy średniej. A więc co to jest to nieprzedłużanie i kiedy było jakieś przedłużenie?

Kontekst „historyczny”

Zacznijmy od tego, po co w ogóle kolejne zmiany. Polski Ład od początku budził problemy i kontrowersje. Jednym z większych problemów, okazała się tzw. „ulga dla klasy średniej”, która no cóż… Sposób jej naliczania nie był najbardziej fortunnym rozwiązaniem w polskim prawie podatkowym.

Pomijając już samo skomplikowanie wzoru służącego wyliczaniu tej ulgi i tego kiedy i komu UKŚ przysługuje, okazało się, że wbrew deklaracjom Pana Premiera, klasa średnia jednak straciła. Szok i niedowierzanie!

2021 wróć!

Choć system podatkowy w ubiegłym roku był daleki ideału, to dziś wspominamy go z nostalgią. Podatek… To znaczy oczywiście „składka” zdrowotna (liczona jako procent dochodu) w swojej większej części była odliczana od podatku dochodowego. Dzięki temu rzeczywiste opodatkowanie wynosiło 17% PIT i 9% składki zdrowotnej, jednak 7,75% było odliczane, więc de facto płaciło się 1,25% składki zdrowotnej. Razem 18,25%.

Od nowego roku jednak, składki zdrowotnej odliczać nie można. W związku z tym, rzeczywisty podatek wynosi 17% PIT i 9% składki zdrowotnej. Daje to nam łącznie zawrotne 26% czyli de facto wzrost o 7,75p.proc.

Nieprzedłużanie kadencji rządu…?

Oczywiście, podniesienie wszystkim podatku o 42% nie uszłoby niczyjej uwadze i groziło nieprzedłużaniem kadencji rządu. W związku z tym mając na uwadze swoje poparcie podatnika, rząd wdrożył odpowiednie rozwiązania. I tak właśnie w trosce o swój elektorat najbiedniejszych, podniesiono kwotę wolną od podatku, aż to 30 000 złotych rocznie. Dzięki temu osoby zarabiające poniżej kwoty 5701 zł miesięcznie – zyskają.
(Inna rzecz, że zapomniano przy okazji o innych przepisach przez co niektórzy otrzymali znacznie niższe wynagrodzenie).

I wtedy wchodzi on, cały na biało

Klasa średnia w Polsce stanowi raczej mniejszość. Niemniej jednak, jest ona na tyle liczna, że również na nią należało zwrócić uwagę. W związku z tym powstało coś takiego jak ulga dla klasy średniej. Miała ona sprawić, że osoby, których dochód mieści się w kwocie 133 692 zł przychodu rocznego, wyjdą „na zero”.

W tym celu powstały takie piękne wzory-tasiemce:

(PRZYCHÓD x 0,06684549 – 4572,00zł) / 0,17 – dla bogatszych
(PRZYCHÓD x -0,07346090 + 9821,75zł) / 0,17 – dla biedniejszych

Później w ramach „uproszczenia” skrócono te liczby do dwóch miejsc po przecinku. Dziękujemy!

Okazało się, że przy całej precyzji setek osób pracujących pół roku nad tą ustawą. Ulga… Nie działa.
Mnóstwo osób straciło, pojawiły się (słuszne) pretensje, że obiecano, że nie stracą, a stracili.

Powrót do przyszłości

I tak powstał plan, a potem ustawa, która miała ten problem zamieść pod dywan rozwiązać. Uznano, że wynagrodzenia kadrowi policzą dwa razy. Raz po nowemu – bez odliczania składki zdrowotnej 7,75%, raz po staremu – odliczając ją. Następnie mają wybrać wersję korzystniejszą dla podatnika i odprowadzić niższe składki. W ten sposób żaden przedstawiciel klasy średniej „na rękę” nie dostanie mniej niż przed rokiem.

Czyli problem zażegnany?

Nic bardziej mylnego! Ustawa mówi bowiem o PRZEDŁUŻENIU terminu poboru zaliczki, a nie o jej likwidacji. W praktyce, oznacza to, że w przyszłym roku, składając zeznanie podatkowe i tak kwota podatku roczna wyjdzie „po nowemu”, a podatnik tę różnicę będzie musiał „dopłacić” jednorazowo za 12 miesięcy.

Oczywiście rząd mówił, że ma to zostać jakoś zrekompensowane, fakty jednak są takie, że na ten moment, poza ustnymi deklaracji, w ustawie takie zapisy się nie znalazły.

Czy warto złożyć wniosek o nieprzedłużanie?

Tutaj dochodzimy wreszcie do tego tytułowego nieprzedłużania. Aby nie ryzykować, można złożyć pracodawcy wniosek o nieprzedłużanie terminu poboru zaliczki na podatek dochodowy. W takim wypadku pracodawca będzie odprowadzał zaliczkę według zasad Polskiego Ładu. W takim wypadku, Twoje miesięczne wynagrodzenie może być jednak nieco niższe, ale nie ryzykujesz dopłatą w kolejnym roku. Jeśli rząd jednak spełni obietnice i umożliwi anulację różnicy w składkach – po prostu dostaniesz zwrot.

Jeśli chcesz złożyć taki wniosek, możesz pobrać go tutaj: